Przyznam się szczerze, że nie od razu polubiłam serię o Harrym Potterze. Musiałam się przekonywać do tej serii. Aż pewnego dnia, po roku przerwy od niego obejrzałam pierwszą część i po prostu się zakochałam. Nie wiem, może musiałam się jakoś zmienić, chociaż ja tego nie odczułam.
Czekając na szóstą część filmu przeczytałam książkę. Teraz mam już za sobą obejrzane i przeczytane wszystkie części. Cała saga Harrego Pottera leży u mnie na półce wśród innych książek.
Czekając na kolejne części filmu odkryłam fanfiction. Z racji tego, że uwielbiam postać Hermiony Granger to z nią zaczęłam czytać opowiadania. Z początku tylko Hermiona i Draco. Ach, ta zakazana miłość Gryfonki i Ślizgona. Potem to nie wystarczało, odkryłam Hermione i Severusa. To był przełom. Czytać o znienawidzonym przez uczniów nietoperzu, do którego dotarła ta jedna Gryfonka i otworzyła jego serce.
Potem szło już z górki. Hermiona z: Harrym, Syriuszem, Remusem, Blaisem. Oczywiście nie można zapomnieć o Fredzie i Tomie Marvolo Riddle. Te opowiadania też uwielbiam. Nie wiem, nie wymieniłam pewnie nawet jednej trzeciej par jakie czytałam i mi się podobały. Kiedyś w ręce wpadło mi nawet Hermiona i Scorpius.
Nie mogłabym czytać czegokolwiek z Ginny w roli głównej. Ta postać odrzuca mnie zarówno w filmie jak i książce. To, że skończyła jako żona Harrego jest dla mnie całkowitą pomyłką autorki. Przykro mi, ale umieszczam tę informację w rubryce "O mnie", ponieważ jest to najbardziej nielubiana (wręcz znienawidzona) przeze mnie postać.
Nie mam talentu pisarskiego. Ja to wiem, nie musicie tego pisać. Ale kiedy ma się tyle pomysłów w głowie to trzeba dać temu ujście. Wiem, że robię dużo błędów, odzywa się tu brak bety. Ale te teksty nie są wybitne, więc nie czuję potrzeby takowej szukać.
To tyle o mnie. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz